środa, 11 lutego 2015

Romowe Rikoito - pruski neofolk


Glabbis Niktorius
Aura, natura i historia pruskiej ziemi sprzyja tworzeniu muzyki o nostalgicznym zabarwieniu, stwierdzam to nie tylko jako odbiorca muzyki, ale i jej twórca. Pruski pejzaż wyszywany przez większą część roku ziemistą barwą zaoranych pól, ciemną zielenią lasów, chłodnym błękitem jezior działa tak na duszę, jak i wyobraźnię rzutując tym samym na twórczość. 

Choć wielbię Prusy w ich późnowiosennej i letniej odsłonie, gdy są zdobne feerią jasnych barw, to jednak ten wyzuty z koloru, przytłumiony krajobraz porusza struny mojej duszy i stoi za inspiracją dla wielu moich utworów. Miłość do ziemi i tęsknota za czymś nieuchwytnym, nienazwanym jest niczym frekwencja radiowa o ograniczonym zakresie nadawana gdzieś z serca Prus i rozpraszająca się na wododziale Wisły i Niemna. Frekwencję tą odbiera na tej ziemi każdy z nas, szczególnie gdy oddamy się kontemplacji na łonie natury, gdzieś z dala od ludzkich siedzib. 

Ów smutny, pełen tęsknoty duch bezsprzecznie promieniuje z utworów królewieckiego, neofolkowego zespołu Romowe Rikoito. Zespół ów jest znany i nieznany zarazem. Dla osób obracających się w neofolkowych klimatach jego nazwa raczej nie jest nikomu obca, a sam zespół ma rzesze swych wiernych fanów, jednakże dla ludzi o innych preferencjach muzycznych może być swoistą niewiadomą. Początki działalności Romowe Rikoito to wierne naśladownictwo dokonań Current 93 i Davida Tibeta, jednakże począwszy od drugiego albumu Romowe Rikoito zaczyna z wolna wytwarzać swój własny styl i co ważne na neofolkowej scenie - styl nader charakterystyczny. Instrumentarium i liryka stosowane przez muzyków Romowe Rikoito mierzy prosto w serce odbiorcy, skutecznie trafiając w nie każdym precyzyjnie wymierzonym dźwiękiem, każdym odpowiednio dobranym słowem. Każdy z instrumentów jest niczym narzędzie chirurgiczne użyte do przebicia się przez materię, celem sięgnięcia wrażliwości odbiorcy na co dzień skrytej za osłoną materii ludzkiego ciała i codziennych spraw. Czyż są istoty ludzkie obojętne na dźwięk skrzypiec czy wiolonczeli? 

Muzyka wykonywana przez Romowe Rikoito jest zaiste mistyczna, zresztą, mistyka i symbolizm sam w sobie jest jednym z tematów poruszanych niejednokrotnie przez tą grupę, stąd i jego wpływ na warstwę muzyczną. Muzycy wyrażali zresztą swój hołd dla słynącej z symbolicznych treści twórczości prerafaelickiej (przykładem niechaj tu będzie okładka albumu Narcissism autorstwa Dantego Gabriela Rossetiego).

Narcissism /1997
Koncert w Królewcu /2001
W wypadku warstwy lirycznej w swej początkowej działalności zespół sięgał po poezję szeregu wybitnych poetów w tym Dantego Gabriela Rossettiego, Gerarda de Nervala, Artura Rimbauda, Charlesa Baudelaire'a, Williama Blake'a czy Thomasa Stearnsa Eliota. Twórczość wszystkich wymienionych poetów doskonale uzupełnia wyszukaną i kameralną sferę muzyczną, nadając muzyce swą treścią dodatkowej głębi. Oto i przykład poematu autorstwa Gerarda de Nervala, użytego jako warstwa liryczna utworu pod tym samym tytułem, a pochodzącego z albumu L'Automne Éternel :

El Desdichado 

To ja, tajemnic pełen, samotny przesmutnie,
Ja, Książę Akwitanii na strzaskanym tronie,
Zmarła mi gwiazda, inne zdobią moją lutnię,
Na której czarne słońce melancholii płonie.

Ty, coś w mroku grobowym pociechą mi była,
Zwróć mi morze italskie, Pauzylipu skały,
Kwiat, miły sercu, kiedy rozpacz je trawiła,
Altanę, gdzie winorośl róże oplatały.

Lusignan ze mnie? Byron? Febus? Może miłość?
Królowa całowała moje czoło, ono
Pamięta grotę syren, pieszczotę minioną...

Dwa razy przed korabiem moim morze lśniło,
Gdy lira Orfeusza rozbrzmiewała tonem
Podobnym szeptom świętej i krzykom szalonej.

Gérard de Nerval 
Przekład Jadwiga Dackiewicz

A oto i strofa z mego ulubionego utworu grupy - Weilawei, pochodząca z Pieśni miłosnej J. Alfreda Prufocka autorstwa T.S. Elliota:

Chodźmy więc, ty i ja, przed siebie,
W ten wieczór, rozciągnięty bezwładnie na niebie
Jak pacjent pod eterem na stole;
Chodźmy przez te uliczki, na wpół wyludnione,
Zapewniające mrukliwą osłonę
Bezsennym nocom w hotelach, gdzie płaci się od godziny,
I knajpach, gdzie pod nogą skorupy ostryg, trociny...
Uliczki, co się ciągną jak nudna dysputa,
W której adwersarz udaje, że słucha,
Po to, by cię przygwoździć, gdy zapyta o...
Nie pytaj: "O co zapyta?".
Chodźmy, przed nami wizyta.

Przekład Stanisław Barańczak


Od swego powstania w 1995 roku zespół szczyci się tym, iż pochodzi z Prus, a jego członkowie otwarcie deklarują, iż są Prusami, nawet nazwa zespołu jest bezpośrednim hołdem dla historii naszej ziemi i nawiązuje do najświętszego miejsca wszystkich plemion pruskich na poły mistycznego - Romowe Rikoito. 

Elena & Wiktoria
Romowe – w religii etnicznej Bałtów miejsce, które stanowiło centrum kultu bałtyckich bóstw. Miejsce to założone zostało przez Brutenusa, na obszarze zwanym Nadrowią. Był on bratem Widewuta i obaj uważani byli za legendarnych ojców-założycieli porządku kultowego i królewskiego na terenie Prus. W samym środku osi Romowe stał święty dąb, na którym znajdowały się figurki: PerkunsaPatolla oraz Potrimpusa. Jak pisze Piotr z Dusburga Romowe było siedzibą Krewe (Crywo Cyrwaito). (wiki)

Frontman, Glabbis Niktorius jest notabene zasłużoną postacią wśród osób zajmujących się rekonstrukcją języka pruskiego i sam aktywnie uczestniczy w pracach mających na celu rekonstrukcję języka, a także prowadzi szkolenia językowe i zajmuje się badaniem pruskiego dziedzictwa kulturowego. Jego oddanie swej ziemi może poświadczyć to, iż pierwszym językiem, który opanował jego potomek jest nie rosyjski, a zrekonstruowany pruski. Sam Niktorius swego czasu często bywał w polskiej części Prus i utrzymywał stał kontakt z wieloma Prusami, których przyszło mi poznać.

Język pruski w twórczości Romowe Rikoito zyskiwał z albumu na album coraz to bardziej prominentną rolę by przy okazji najnowszego albumu - Undēina, stać się dominującym nośnikiem poezji. Undēina jest albumem wyjątkowym, kwintesencją drogi ku tożsamości mającej swój początek w 1995 roku. Pozwolę sobie zacytować opis z materiałów promocyjnych: 

Undēina jest "magiczną podróżą przez współczesny świat zachodnich bałtów". Praktycznie wszystkie kompozycje są wykonane w języku pruskim, ponad to brzmienie jest wzbogacone instrumentami etnicznymi takimi jak kankle czy okaryna. Undēina jest swoistym hołdem dla pruskiej mitologii, mędrców i świętych miejsc. Wszystkie próbki dźwiękowe zostały nagrane podczas wizyt w lasach, nad brzegami rzek czy w świętych miejscach Starych Prus.

Wszystkie dwanaście kompozycji wiąże się z osobistymi odczuciami doświadczonymi podczas wizyt w miejscach związanych z najbardziej znanymi XVI wiecznymi pruskimi kapłanami - Waltīnem Suplītem i Merūnem. Undēina kryje w sobie symbole związane z ich pamięcią naniesione na chtoniczną mapę łączącą ze sobą Aistę, Kłajpedę, Juodkrantė, Kretyngę, Królewiec, Gdańsk, Olsztyn, Puszczę Romnicką i Varenę. 


Swoją drogą polecam odwiedzenie świetnie zaprojektowanej strony poświęconej albumowi: http://romowe.twanksta.org

Muzyka Romowe Rikoito to jest bezsprzecznie autentyczna, tworzona od serca i mająca nieść ze sobą nie tylko walory estetyczne, lecz i ideę, przesłanie, ściśle związane z tą pradawną, melancholijną krainą zamkniętą w objęciach dwóch wiecznych rzek. Jest to muzyka trafiająca w serca osób wrażliwych bez względu na to czy pochodzą z Prus czy też nie, lecz dla nas, mieszkańców tej krainy owa muzyka ma jednakże wymiar szczególny.

Dyskografia:

1997 - Narcissism


2000 - L’Automne Eternel 


2005 - Āustradēiwa


2014 - Undēina


1 komentarz:

  1. Witam. Romowe Rikoito grało na Castel Party w Bolkowie. Miałam płytę, została chyba w Polsce. Jeden z zespołów który utkwił w pamięci do dziś. Szkoda że przyszło mi opuścić te tereny, brakuje lasów ; jezior... pozdrawiam Ewelina

    OdpowiedzUsuń