czwartek, 10 kwietnia 2014

Nekropolie na pruskiej ziemi: Gmina Prabuty (Riesenburg) - Orkusz (Orkusch)

Cmentarz w Orkuszu (Orkusch)
W odróżnieniu od wielu zapomnianych nekropolii skrytych pośród leśnych ostępów w mniejszym lub większym oddaleniu od wsi lub skupisk ludzkich, cmentarz w Orkuszu (Orkusch) znajduje się tuż przy wjeździe do dosyć znanego i popularnego ośrodka wczasowego istniejącego od bardzo wielu lat. Wypada więc zapytać czemuż jest on w tak opłakanym stanie? Cmentarz nie należy do dużych, wręcz przeciwnie znajduje się na nim raptem pięć zachowanych pomników. Paradoksem jest, iż biorąc pod uwagę fakt, jak wiele osób odwiedza ów przybytek w sezonie letnim, nekropolia pozostaje relatywnie nieznana. Jakże niewiele trzeba by było włożyć pracy by o ją uprzątnąć, wyeksponować i oznakować, jednakże przez tak wiele lat nikt tego nie uczynił, co więcej, ostatnimi czasy przez jej środek przetaczał się ciężki sprzęt używany do wycinki między innymi spróchniałego drzewa uwiecznionego na zdjęciu poniżej. Zastanawia mnie jak pod kątem prawnym wygląda podejście do takowego miejsca pochówku? są przecież jakieś uwarunkowania prawne określające jasno jak winno się traktować nekropolie. Zdaje się, iż poniemieckie, ewangelickie cmentarze istnieją niejako w próżni jako niewygodna pamiątka po dawnych mieszkańcach, ich los nie obchodzi nikogo. I tak stare nekropolie niszczeją, ulegają rozkradaniu i dewastacji by w końcu zaniknąć kompletnie by wraz z nimi odeszła pamięć o pochowanych tam ludziach...

Na lewo od spróchniałego drzewa można wyraźnie dostrzec porośnięte bluszczem drzewa wskazujące cmentarz.
Centralnym elementem orkuskiej nekropolii jest rozwidlający się ku górze stary dąb, który chyba już zwyczajowo ze swej strony określę mianem niemego strażnika. Na około dębu na bluszczowym kobiercu znajdują się cztery nagrobki, wszystkie pozbawione płyt z inskrypcjami. Dalej na prawo od dębu, natrafimy na ślady po kamiennej aranżacji ozdobnej przypuszczalnie zdobiła po bokach ścieżkę biegnąca do ostatniego, samotnego grobu, choć może być i tak, iż są one pozostałością po jakimś innym grobie, cóż... obecnie pozostają nam już tylko przypuszczenia. Owo ostatnie, odseparowane miejsce pochówku jest, a raczej było grobowcem rodzinnym, dziś kompletnie zdewastowanym. Wokół wyrwy w ziemi leżą kamienne bloki, w tym jeden o kształcie trapezu na którym naniesiono inskrypcje, imiona i nazwiska dwóch mężczyzn, ojca i syna, zmarłych pod koniec XIX wieku. Zrządzeniem losu blok przetrwał tak zniszczenie grobowca, jak i grabież płyt nagrobnych z pobliskich nagrobków. Po raz kolejny w kontekście Prus - teoria chaosu w praktyce.  

W grobie spoczywają:

Wilhelm Hartwich
* 9.10.1820
+ 8.07.1895

i jego syn

Adolf Hartwich
* 1.02.1861
+ 7.02.1891





















Nekropolie na pruskiej ziemi: Gmina Prabuty (Riesenburg) - Gilwa Mała (Klein Gilwe)


Cmentarz Gilwa Mała (Klein Gilwe)
Cmentarz w Gilwie Małej (Klein Gilwe) jest już ostatnią opisywaną przez mnie nekropolią w pobliżu Gilwy i tak jak pozostałe trzy jest skryta przed ludzkim okiem wśród lasu. Ulokowana jest przy odnodze drogi z Gilwy do Gilwy Małej, by doń trafić należy na rozwidleniu na północ od wsi obrać lewą odnogę i trzymać się lewej strony lasu nie podążając w żadnym wypadku główną trasą. Messtischblatt i tym razem na niewiele się nam zda i w gruncie rzeczy jesteśmy zdani tutaj na nawigowanie według mych wskazówek lub zdanie się na koordynaty GPS: 53.718772, 19.140591 (przybliżone). Sama nekropolia będzie znajdowała się po prawej stronie przy jednej z leśnych dróg odbijających na lewo od głównej trasy, pośród drzew. Pierwszą rzeczą, która zwróci naszą uwagę będzie widziany pomiędzy drzewami starodrzew w postaci dębów wyróżniających się na tle licznych w tej części lasu sosen. Gdy już dotrzemy na miejsce naszą uwagę przyciągnie stary i zaiste wspaniały, rozłożysty dąb stojący niczym niemy strażnik trzymający pieczę nad tym zapomnianym miejscem pochówku. Sama nekropolia jest podzielona na charakterystyczne kwatery grupujące nagrobki po dwa i więcej (być może w ten sposób niegdyś chowano ludzi ze sobą spokrewnionych?) lecz można także wyróżnić i wyraźnie indywidualne groby nie przynależące do żadnej z kwater. Na całym obszarze nekropolii można doliczyć się ponad dwudziestu grobów, Niestety i ten cmentarz nie uszedł uwadze szabrowników, tablice pozwalające na zidentyfikowanie ludzi tam spoczywających zostały rozkradzione, a żeliwne krzyże zdobiące niektóre z pomników zostały spiłowane i skończyły najpewniej na złomie dając tym samym jakieś ludzkiej hienie kilka złotych na tanie wino. Jedyną iskrą świadczącą o ludzkiej pamięci są pojedyncze znicze postawione przez jakąś dobrą duszę, co zasługuje na pochwałę i naśladownictwo, jako, iż nie jest to częstą praktyką. Jedyne imię wraz z nazwiskiem, które się ostało należało do mężczyzny (próby odczytania podejmował notabene mój brat - Walter). Oto i one:

Samuel (?) Krombach (?)
*?
+?


Niemy strażnik