poniedziałek, 13 sierpnia 2012

"Anke van Tharaw" - "Anusia z Tarowa" - tekst i tłumaczenia

"Anke van Tharaw"
"Anke van Tharaw"
Sambijski dialekt języka dolnopruskiego

Anke van Tharaw öß, de my geföllt,
Se öß mihn Lewen, mihn Goet on mihn Gölt.

Anke van Tharaw heft wedder eer Hart
Op my geröchtet ön Löw’ on ön Schmart.

Anke van Tharaw mihn Rihkdom, mihn Goet,
Du mihne Seele, mihn Fleesch on mihn Bloet.

Quöm’ allet Wedder glihk ön ons tho schlahn,
Wy syn gesönnt by een anger tho stahn.

Kranckheit, Verfälgung, Bedröfnös on Pihn,
Sal vnsrer Löve Vernöttinge syn.

Recht as een Palmen-Bohm äver söck stöcht,
Je mehr en Hagel on Regen anföcht.

So wardt de Löw’ ön onß mächtich on groht,
Dörch Kryhtz, dörch Lyden, dörch allerley Noht.

Wördest du glihk een mahl van my getrennt,
Leewdest dar, wor öm dee Sönne kuhm kennt;

Eck wöll dy fälgen dörch Wöler, dörch Mär,
Dörch Yhß, dörch Ihsen, dörch fihndlöcket Hähr.

Anke van Tharaw, mihn Licht, mihne Sönn,
Mihn Leven schluht öck ön dihnet henönn.

Wat öck geböde, wart van dy gedahn,
Wat öck verböde, dat lätstu my stahn.

Wat heft de Löve däch ver een Bestand,
Wor nich een Hart öß, een Mund, eene Hand?

Wor öm söck hartaget, kabbelt on schleyht,
On glihk den Hungen on Katten begeyht.

Anke van Tharaw dat war wy nich dohn,
Du böst mihn Dühfkë myn Schahpkë mihn Hohn.

Wat öck begehre, begehrest du ohck,
Eck laht den Rack dy, du lätst my de Brohk.

Dit öß dat, Anke, du söteste Ruh’
Een Lihf on Seele wart uht öck on Du.

Dit mahckt dat Lewen tom Hämmlischen Rihk,
Dörch Zancken wart et der Hellen gelihk.


Ännchen von Tharau ist’s, die mir gefällt,
Sie ist mein Leben, mein Gut und mein Geld.

"Ännchen von Tharau"
Tłumaczenie na język wysokoniemiecki. 

Ännchen von Tharau hat wieder ihr Herz
Auf mich gerichtet in Lieb und in Schmerz.

Ännchen von Tharau, mein Reichthum, mein Gut,
Du meine Seele, mein Fleisch und mein Blut!

Käm alles Wetter gleich auf uns zu schlahn,
Wir sind gesinnet bei einander zu stahn.

Krankheit, Verfolgung, Betrübnis und Pein
Soll unsrer Liebe Verknotigung sein.

Recht als ein Palmenbaum über sich steigt,
Je mehr ihn Hagel und Regen anficht;

So wird die Lieb’ in uns mächtig und groß
Durch Kreuz, durch Leiden, durch allerlei Noth.

Würdest du gleich einmal von mir getrennt,
Lebtest, da wo man die Sonne kaum kennt;

Ich will dir folgen durch Wälder, durch Meer,
Durch Eis, durch Kerker, durch feindliches Heer.

Ännchen von Tharau, mein Licht, meine Sonn,
Mein Leben schließ’ ich um deines herum.

Was ich gebiete, wird von dir getan,
Was ich verbiete, das lässt du mir stahn.

Was hat die Liebe doch für ein Bestand,
Wo nicht ein Herz ist, ein Mund, eine Hand?

Wo man sich peiniget, zanket und schlägt,
Und gleich den Hunden und Katzen begeht.

Ännchen von Tharau, das wolln wir nicht tun;
Du bist mein Täubchen, mein Schäfchen, mein Huhn.

Was ich begehre, begehrst du auch,
Ich lass den Rock dir, du lässt mir den Brauch.

Dies ist dem Ännchen die süßeste Ruh’,
Ein Leib und Seele wird aus Ich und Du.

Dies macht das Leben zum himmlischen Reich,
Durch Zanken wird es der Hölle gleich.


"Anusia z Tharau"
W przekładzie Roberta Stillera

Anusię z Tharau miłując i ceniąc
Mam ją za życie swe, dobro i pieniądz.

Anusia z Tharau zwróciła znów serce
Do mnie w miłości i w słodkiej rozterce.

Anusiu z Tharau, tyś skarbów niemało,
Tyś moja dusza, krew moja i ciało.

Choć różne burze przybędą nas chłostać.
My potrafimy przy sobie pozostać.

Choroba, smutek i prześladowanie
Węzłem dla naszej miłości się stanie.

Jako palmowe odgina się drzewo,
Im bardziej grad je pochylił z ulewą,

Tak miłość mocy nabiera i treści
Przez krzyż, udrękę i wszelkie boleści.

Jeśli rozdzieli nas jakaś potęga
I będziesz żyła, gdzie słońce nie sięga,

Pójdę za tobą przez morza i śniegi,
Las i żelazo, i wraże szeregi.

Anusiu z Tharau, słoneczko me złote,
Życie swe wokół twojego oplotę.

"Anusia z Tharau"
W przekładzie Jerzego Litwiniuka

Anusię z Tharau miłuję z ochotą:
Toć jest życie moje, i srebro, i złoto.

Anusia z Tharau na nowo swe serce
Obróciła do mnie w miłosnej rozterce.

Anusiu z Tharau, tyś skarb i ostoja,
Dusza ma i ciało, takoż i krew moja.

Jaka by nawałność nie zeszła nas chłostać,
Myśmy zamyślili ze sobą pozostać.

Chorość, utrapienie, żałość i niestatek
Krzepcej naszą miłość zwiążą niż dostatek.

Jako pień palmowy tym wyroście snadnie,
Ilekroć nań więcej gradów i dżdżu spadnie,

Tak i w nas wyrosło miłowanie wielkie
Poprzez krzyż i boleść, przez niedole wszelkie.

Choćby nas dziesiątą rozdzielono miedzą,
Byś mieszkała, kędy o słońcu nie wiedzą,

Za tobą podążę przez leśne ostępy,
Morza, lód, żelaza i wraże zastępy.

Anusiu z Tharau, słońce me i światło,
Życie moje z twoim na wieki się splotło.

"Anusia z Tharau"
W przekładzie Andrzeja Kopackiego

Anusia z Tharau, ócz moich podnieta,
Żywot mój, dobro i moja moneta.

Anusia z Tahrau znów mi w sercu rada,
Czy sercem miłość, czy też boleść włada.

Anusia z Tharau, trzos mój i ostoja,
Tyś moja dusza, ciało i krew moja.

A żaden wicher nas srogi nie złamie,
Bo stać będziemy przy ramieniu ramię.

Niemoc i gwałty, i bóle, i smętek
Niechaj nas krzepią w tej miłości świętej.

A jako palma tym bujniej dojrzeje,
Im mocniej grad nią i słota zachwieje:

Tak silną miłość w nas będzie i wielką
Przez krzyż, cierpienie i niedolę wszelką.

Gdybyśmy kiedyś się rozstać musieli,
A ty byś żyła, kędy mrok się ścieli:

Pójdę za tobą przez lasy i ogień,
Kędy lód, morze, kędy wojska wrogie.

Anusiu z Tharau, promyku mój rączy,
Niechaj się żywot mój z twoim połączy.

1 komentarz:

  1. Przekład Kopackiego ... kto dziś w dopełniaczu liczby mnogiej "oko" wymawia jako "ócz". Dobre, ciekawostka.

    OdpowiedzUsuń